Zapowiedź z dedykacją dla NieWidoCzna M. :))
~,~
- Wait! Co ty tu robisz?! - León wrzeszczał na nią. Wsumie, miał powody. Zerwała z nim przez SMS, gdy siedziała już w samolocie. Nic dziwnego.
- Ymm... Pomyślmy! Stoję tu, z walizkami swoimi i dziećmi, więc.. Umm.. Co tu robię? Wait, może mieszkam? - Wytłumaczyła mu powoli, gestykulując.
- Ale.. - Nie dokończył. Przerwała mu jego siostra.
- León! My z Lu zostawimy was samych. - Powiedziała szybko i wraz z Ferro odeszła od nich. Zapanowała niezręczna cisza.
Szatyn nie wytrzymał i podszedł, chwytając jej smukłe dłonie. Przybliżał się do niej. Jeden moment. Ich ciała spotkały się w pocałunku. Szatynka szybko się oderwała, zabrała dzieci i odeszła.
^^^
- Ale.. - Nie dokończył. Przerwała mu jego siostra.
- León! My z Lu zostawimy was samych. - Powiedziała szybko i wraz z Ferro odeszła od nich. Zapanowała niezręczna cisza.
Szatyn nie wytrzymał i podszedł, chwytając jej smukłe dłonie. Przybliżał się do niej. Jeden moment. Ich ciała spotkały się w pocałunku. Szatynka szybko się oderwała, zabrała dzieci i odeszła.
^^^
I'm sorry! Nie udało się. Ten blog to jedna, wielka klęska.
Zawieszę go.
Ale na wcześniej pojawi się Epilog.
Narazie zapraszam - Fedemiła ~ Ti Credo