poniedziałek, 2 czerwca 2014

Rozdział 1 ~ Ciocia!

 Rozdział dedykuję Rose Rebelle. 
Za rozdział podziękujcie piosenkom Honey, gdyż gdy go pisałam przypomnialy mi się i naszła mnie wena :))

Violetta

   Kolejny dzień, kolejne wyzwania. Z tą myślą wstałam rano. Tym razem nie obudziły mnie promienie słońca, lecz moje dzieci. Wkońcu dziś mają swoje 7 urodziny. W tym dniu chcę, aby poznały prawdę. Z Tego powodu przeprowadzamy się do Buenos Aires. Wiem, to duża zmiana. Przecież mieszkamy w Brasilli, a Buenos Aires jest daleko stąd. No nic.
    Ubrana zeszłam na dół do moich dzieci. Zjadłam śniadanie i pojechałam z dziećmi wypisać je z przedszkola. W BA pójdą od razu do szkoły. Szybko wyszliśmy z pomieszczenia dyrektorki i pojechaliśmy do domu. Szybko spakowałam dzieci, a że sama byłam już spakowana, wziełam nasze torby do bagażnika i pojechaliśmy na lotnisko...

Ludmiła

       Gdzie ona jest? Miała być już godzinę temu! Czekam na moją szwagierkę i współpracownicę na lotnisku. Nasza firma prowadzi się jak miód! Ciągłe zlecenia, szybkie krawcowe... Normalnie cudo! Stałyśmy się sławniejsze od Chanel! 
        Gdy rozmyślałam nagle ktoś mi zasłonił oczy. Odwróciłam się i zauważyłam uśmiechnięte rodzeństwo. Wbiło mnie w podłogę. Co oni tu robią? Powinni być jeszcze na wakacjach z rodziną!
- Lara! León! Co wy to robicie? Eeee... Może pójdziemy potem na kawe? Tak, tak! To super, cześć! - Mówiłam zdenerwowana. Spojrzeli na mnie dziwnie.
- Zachowujesz się jak by Violetta gdzieś tu była, dlaczego nas od siebie odganiasz? - Spytał León, lecz po chwili dostał odpowiedź.
- Ciocia! - Zawołała Pris. Mała podbiegła do mnie i się przytuliła. Po chwili znów usłyszałam "Ciocia!" i ponownie pojawiło się dziecko Violetty. Za nim szła Vilu obładowana torbami i się śmiała. Chyba nie zauważyła Verdasa. Postanowiłam jej pomóc.

Narrator

- León, Lara, zajmiecie się Sebą i Pris? - Spytała najpierw.
- Jasne! - Odparli ochoczo. Szybko podbiegła do Violi. 
- Vilu!
- Lu!
- Ciesze się, że jesteś! - Mówi blondynka. - Jak tam życie? 
- Bardzo dobrze! Wreszcie zerwałam z Crisem! - Odpowiada szatynka.
- Nigdy go nie lubiłam! - Ucieszyła się modrooka. Przytuliły się.
    Nagle podeszło do nich rodzeństwo z dziećmi Castillo. Verdasa i ją zamurowało.

^^^
Proszę, nie bijcie! Jest dziś, jest dziś! 
Następny rozdział planuję na jutro - Ewentualnie pojutrze. 
Heh, tu dopiero początek a ja planuje se rozdział 15 xd
Papa ;**















7 komentarzy:

  1. To było coś WSPANIAŁEGO♥
    Czekam na next i życzę weny!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział ;*
    czekam na next i zapraszam do siebieee ;*
    ~Kasia <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za dedykację :)
    Cudowny rozdział :)
    Leon z Larą?
    Nieeeeeeee!!!!!!
    Ma być Leonetta :)
    Ale rozwalisz Leonare nie?
    Nie mogę doczekać się rozdziału 2 :)
    Rose M.
    Jeśli miałabyś czas możesz wpaść do mnie :)
    violetta-opowiadanie1.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna, która źle zrozumiała :D
      Pozwól, że zacytuję:
      "(...) Odwróciłam się i zauważyłam uśmiechnięte rodzeństwo (...)
      - Lara! León! (...)"
      Teraz rozumiesz?

      Usuń
  4. Cudowny , Genialny ,Mega ♥♥♥
    Wspaniały :d
    Życzę duuużo weny i czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne! :D
    Po prostu genialne! :D
    Violka zobaczyłą już Leosia :D
    Czekam na new :))
    PS: Zapraszam do siebie :)
    http://leon-y-violetta-amor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń